Dzień kwietniowy błyskał lazurem
i ze szczęścia pachniał i kwitł,
poszłam więc na most w Anzures
jak chodzi cały Valiadolid.
Taki spacer, mój Quintano,
to nic złego, żaden wstyd,
na Anzures na Wielkanoc
chodzi cały Valiadolid.
Ale gorzej, że na tym moście
zostawiłam serce swe.
Jedna chwila i, i już miłości
słodki płomień spalił je.
Jak przebija płomień chmurę,
a noc ciemną złoty świt,
tak mnie przebił na Anzures
wzrok młodziana z Valiadolid.
Aż zachwiałam się i potknęłam,
on za rękę chwycił mnie.
Donno, pięknych nóżek nie łam
szepnął i uśmiechnął się.
Dotąd widzę ust purpurę,
dotąd czuję ręki chwyt
najpiękniejszej na Anzures
najpiękniejszej w Valiadolid.[1]