Wrzesień, rosły złote kłosy
Ona miała rude włosy
A on ziele miał w ogrodzie
A miał oczy jak czarodziej
Ona się w nim zakochała
Ale już jednego miała
On też kochał się w dziewczynie
Razem z tamtym robił w młynie
Śnieg się topił, szło na wiosnę
Chłopy obydwa zazdrosne
Woda koło obracała
A dziewczyna z nich się śmiała
W młynie chłopy się pobiły
Aż się na śmierć oba zbiły
Jeden już nie dycha wcale
Drugi zemrze w kryminale
Ksiądz pochował, przeszły święta
Nikt już o nich nie pamięta
Idzie jesień, idzie zima
Rude włosy ma dziewczyna
Idzie jesień, idzie zima
Rude włosy ma dziewczyna[1]
1. |
Kabaret Moralnego Niepokoju |
2. |