Dębem wiatr kołysze,
rzesze grzywę liści,/bis
/a pod dębem, pod zielonym
siedzą trzej czołgiści./bis
Wspominają sobie
wojenne przygody./bis
/Dwaj – to starzy są frontowcy,
a ten trzeci młody./bis
Pierwszy od Lenino
szedł ku ziemi polskiej;/bis
/na Warszawę go przez Lublin
wiódł bojowy rozkaz./bis
Drugi, co miał wąsy
jasne jak pszenica,/bis
/pod Walterem bił się dzielnie
o nasze granice./bis
A ten trzeci, młodzik,
nie był jeszcze w boju./bis
/Miał szczęśliwszą od nich młodość
w jasny czas pokoju./bis
Ale gdyby znowu
przyszło Polski bronić,/bis
/poprowadzi swą maszynę
niegorzej niż oni./bis[1]