Poszedłem z psem na spacer do parku
By bawić się z nim w „Tfu, tfu podaj kijka”
Coś dźgnęło mnie w serca zakamarku
To jesień, to jesień, to jesień,
zimna i śliska niczym żmijka
Co roku wpełza w moje życie
Nie czeka nigdy na moje: „Proszę!”
Dlaczego tu leje, a nie w Madrycie?
Przez nią muszę wkładać gumowe gacie, przepraszam – kalosze
Oooooo, ty jesienio, ty niedobra tyyy
Mogłabyś raz odejść i nie wrócić
Oooooo, tyś jest tak potrzebna jak gdzieś brokaty
Tak bardzo bym chciał cię skrócić i wyrzucić
Parlando:
Muszę ci coś powiedzieć
– nie kocham cię i nigdy nie kochałem.
Nie chcę z tobą mieć nic wspólnego...
Z twojej żółtej, pomarszczonej twarzy
kapią łzy deszczu, tworzą kałuże u mych stóp.
Nie wzrusza mnie to. I wiesz – powiem ci coś jeszcze, uwaga, to zaboli – kocham wiosnę! Wiosnę! Słyszysz? Wioooooosnęęęęę!
Oooooo, ty jesienio, ty niedobra tyyy
Mogłabyś raz odejść i nie wrócić
Oooooo, tyś jest tak potrzebna jak gdzieś brokaty
Tak bardzo bym chciał cię skrócić i wyrzucić
All I need is rhythm divine...[1]
1. |
Kabaret Hrabi |
2. |