Kiedy drzewa okryją się kwieciem,
kiedy ptak nam wyśpiewa już kwiecień
czy maj,
wezmę rower, motocykl i prędko polną
drogą pojadę z piosenkę
przez kraj.
/Wędrujmy po ziemi ojczystej
wstęgami rzek albo dróg
od Tatr po morze srebrzyste
od siwej Odry po Bug.
Wędrówka jest zawsze radosna
i śpiew nas będzie w dal wiódł
kto kraj swój ukocha i pozna
ten rad mu odda swój trud./bis
A gdy lato się słońcem rozpali,
biała łódź pozostawi na fali
swój ślad,
będzie w górze dziwiła się mewa,
a tę piosnkę wśród żagli wyśpiewa
mi wiatr:
Wędrujmy po ziemi ojczystej...
Kiedy liście wyzłoci już wrzesień,
gdy je wicher w dal porwie, poniesie
jak deszcz –
wezmę namiot i pójdę z ochotą,
by piosenkę w plecaku piechotą
w świat nieść.
Wędrujmy po ziemi ojczystej.
A gdy zima okryje świat śniegiem,
drzewa białym wyznaczą szeregiem
mój szlak,
pomknę w góry z uśmiechem na twarzy
i zaśpiewam wraz z tłumem narciarzy
znów tak:
Wędrujmy po ziemi ojczystej...[1]