Żywię Maciek, żywię i dobrze się rucha,
Już go nie pogrzebie niemiecki psiajucha –
Bo w Mazurze taka dusza,
Tęgo Niemcom da po uszach –
Oj dana, dana, dana,
Dana, dana.
Żreje Niemiec, żreje śniegi stalingradzkie,
W Polsce go zatłuką gromady wieśniackie –
Niech słoneczko nam przygrzeje,
Każdy wnet do lasu zwieje –
Oj dana, dana, dana,
Dana, dana.
Jeszcze tylko trochę bracie cierpliwości,
Po tym możesz szwabom porachować kości –
Wkrótce, wkrótce dobra pora,
Pogadamy o... nieszporach –
Oj dana, dana, dana,
Dana, dana.
A po tym wesoło zatańczym mazura,
Po naszych poletkach i po naszych górach –
Niemen, Niemen, Odra, Odra,
W obu rzekach woda modra –
Oj, dana, dana, dana,
Dana, dana.[1]