A przy ognisku kiedy siędą
Kompany moje,
To niech im myśli nie oprzędą
Wspominań roje.
Wiadomo, tęskność jest łakoma
Na łzy żołnierza,
Zaraz wyszpera, że tam doma
Czas ktoś odmierza.
Lubi sprawować tęskność psotę
I dziwowiska,
Gdy to się nocą, albo w słotę
Cni u ogniska.
Jeśli ojcowie ci ostali
W bielonej chacie,
Błogosławieństwa głos z oddali
Popłynie na cię.
Jeśli dziewczyna ciebie czeka,
Smętkiem się mroczy,
To ci się zwidzi, że z daleka
Patrzą jej oczy.
Jeśliś ostawił towarzyszy
Śród bojowiska,
Przywoływania ich śród ciszy
Usłyszysz z bliska.
Urągać będą wspomnienia
Żołnierskiej doli,
Smętek rozjątrzył, porozrania
Wszystko, co boli.
A przy ognisku kiedy siędą
Kompany moje,
To niech im myśli nie oprzędą
Wspominań roje.[1]