Wariant 1
StrzałkaPłoną góry, płoną lasy
w przedwieczornej mgle,
stromym zboczem dnia
słońce toczy się.
Płoną góry, płoną lasy,
lecz nie dla mnie już,
brak mi listów twych,
ciepła twego snu.
Rzuć między nas
najszerszą z rzek,
najgłębszy nurt,
najdalszy brzeg.
Rzuć między nas
to, co w nas złe,
a ja i tak odnajdę cię.
Płoną góry, płoną lasy
nim je zgasi zmierzch,
znowu jedna noc,
znowu jeden dzień.
Płoną góry, płoną lasy,
lecz nie dla mnie już,
brak mi zwierzeń twych
ciszy twego snu.
Rzuć między nas
najdłuższy ląd,
najskrytszy żal,
najgłupszy błąd.
Rzuć między nas
to, co w nas złe,
a ja i tak odnajdę cię...[2]
Wariant 2
StrzałkaPłoną góry, płoną lasy w przedwieczornej mgle,
Stromym zboczem dnia słońce toczy się.
Płoną góry, płoną lasy, lecz nie dla mnie już.
Brak mi listów Twych, ciepła Twoich słów.
Rzuć między nas najszerszą z rzek,
Najgłębszy nurt, najdalszy brzeg,
Rzuć między nas, to, co w nas złe,
A ja i tak odnajdę Cię!
Płoną góry, płoną lasy nim je zgasi zmierzch.
Znowu minie noc, znowu minie dzień.
Płoną góry, płoną lasy, lecz nie dla mnie już.
Brak mi zwierzeń Twych, ciszy Twego snu.
Rzuć między nas najdłuższy rok,
Najskrytszy żal, najgłupszy błąd.
Rzuć między nas, to, co w nas złe,
A ja i tak odnajdę Cię![3]
1. |
|
2. |
|
3. |
http://www.czerwonegitary.pl/ |