Gdyś pierwszy raz płynął w daleki rejs,
Nieznany otwierał się świat.
Uroki morza nęciły cię
I każdy sprzyjał ci wiatr.
Beztroski wydawał się majtka los,
Aż wreszcie nadszedł czas,
Że czar marzeń młodzieńczych prysł, gdy roboty
Gorzki poznałeś smak.
Nie przejmuj się jednak bracie.
Zrozumiesz, że ma to swój sens.
Choć ręce bolą, sól zżera twarz,
Płyń z nami dalej w rejs.
Na wachcie od rana nie wiodło się,
Dostałeś bracie w gnat.
Luk poszedł w drzazgi i porwał się grot.
Cóż, bywa czasem i tak.
Przy pompie i szotach tyrałeś za dwóch,
Lecz bosman sklął cię jak psa.
Normalny to jednak żeglarza dzień.
Do kogo pretensje masz?
Nie przejmuj się jednak bracie...
Nie raz jeszcze przeklniesz swój podły los,
Co przygnał cię na ten wrak.
Niejeden w swym życiu przeżyjesz sztorm,
Co krypę zmiażdżyć by chciał.
Niejeden poznasz zdradliwy prąd
I grozę podwodnych raf,
Lecz dzielnym żeglarzem będziesz już
I sam zaśpiewasz tak:
Nie przejmuj się jednak bracie ...[2]
1. |
|
2. |
http://czteryrefy.pl/ |