Na naszym szlaku nie ma słońca
i gwiazd podniebnych oczom brak
jest tylko przestrzeń falująca
i nie chłodzący czoła wiatr.
Nić horyzontu fala zmywa,
a falę głuszy maszyn stuk.
Do lotu mewy nie podrywa,
gdy obok płynie nasza łódź.
Podwodna łódź,
podwodna łódź,
to nasza sława.
Podwodna łódź,
podwodna łódź,
to nasza pieśń.
To dla niej miłość i odwaga
zahartowanych naszych serc,
zahartowanych naszych serc.
Okryci szczelnie płaszczem morza,
wrośnięci w dna nieznany las –
nie dla nas nocą świeci zorza,
nie dla nas tęczy we dnie blask.
Tylko peryskop przestrzeń bada,
nad mapą pochylona twarz...
Ot, taką właśnie pieśń układa
żołnierski obowiązek nasz.
Podwodna łódź...[1]