Od równika po biegun
niepodległa pieśń leci
przez granice, przez morza i ląd.
Dzisiaj śpiewu naszego
żadna przemoc nie zgniecie,
bo niezłomny połączył nas front.
Żadna siła nie rozłączy naszych dłoni,
Niech jak hejnał pieśń nasza mknie.
/Miliardowy płonie gniew.
Miliardowy huczy śpiew.
Pokój! Mir!
Beke! Paz!
Frieden! Paix!/bis
Próżno łotry się zbroją,
próżno wzniecić chcą pożar,
by powstrzymać zwycięski nasz wiek.
Dziś w obronie pokoju,
razem z Janem, Sjerlożą
stoi Peter, Fernando i Dżek.
Żadna siła...
Chociaż walka jest ciężka,
chociaż chmury się kłębią,
pracą pokój wznosimy jak dom.
Niech w nim z ludźmi zamieszka
słońca blask i gołębie,
i niech życie dorówna w nim snom.
Żadna siła...[1]