Kurtyzany:
Lupanar w którym sprzedajemy za bezcen swoje ciała
Klientów ściąga z wszystkich okolicznych wsi i miast
Żyjemy z cudzych żądz i wstydó
Choć przecież jest kobietą każda z nas.
Pompeja! Pompeja!
Dla wszystkich co płacą otwarte nasze drzwi!
Rozkoszy nowych wabi was nadzieja!
Tu skąd wydostać się nie może nikt.
Gladiatorzy:
Arena z której sprzedajemy za bezcen swe istnienia
W napięciu trzyma wszystkich którym nuda trawi czas
Żyjemy z cudzych snów i lęków
Własne nie liczą się marzenia
Choć przecież jest mężczyzną każdy z nas.
Pompeja! Pompeja!
Dla wszystkich co płacą otwarte skrzydła bram!
Rozkoszy nowych wabi was nadzieja!
Tu gdzie w oklaskach przyjdzie zginąć nam.
Przyjaciele:
To życie w którym sprzedajemy swoje dusze
Jest dane nam jak celi mrok i ostrza blask
Żyjemy z kłamstw i cudzych łask co
Do nieludzkiego życia zmusza
Choć przecież jest człowiekiem każdy z nas.
Pompeja! Pompeja!
U boku gladiatora hetera szczęście śni!
Tak para naszych czasów ślub zawiera
Na jedną noc i na niepewne dni
Więc żyjmy póki co, dopóki ból i rozkosz żyją
Roślinom ciężkim w owoc życie dają gnój i kał
Nikt dusz nie szuka w lupanarze
Więc niech się tu tymczasem skryją
Dopóki ktoś nam nie odbierze ciał.
Pompejo! Pompejo!
Ty perło Imperium w ścieku jego miast!
Przy życiu będziesz trzymać się nadzieją
Dopóki będzie żył ostami z nas![3]
1. |
|
2. |
|
3. |
http://www.gintrowski.art.pl/ |