Satyryk raz wybiegł na scenę
Z dowcipem ćwiczonym wcześniej,
A widać, że facet ma wenę,
A widać, że będzie śmiesznie.
I sypie po słowie się słowo,
A w każdym niezwykła celność;
Na koniec satyryk fachowo
Zawiesił głos tuż przed puentą.
I czeka publika, aż padnie
Ów finał satyry ciętej,
I zaczął już padać, gdy nagle…
Telefon zagłuszył puentę.
By razem więc było nam z górki,
Postulat tu nasz nieśmiały:
Kochani, wyłączcie komórki,
Kochani, wyłączcie komórki,
Kochani, wyłączcie komórki…
– Nie róbcie w teatrze siary.
* * *
By razem więc było nam z górki,
Postulat tu nasz nieśmiały:
Kochani, wyłączcie komórki,
Kochani, wyłączcie komórki,
Kochani, wyłączcie komórki…
Z wyjątkiem komórek szarych.[1]
1. |
Kmita, Rafał |
2. |