Letniego dnia, o szóstej dwa miłość ma,
W mieście La Paz, o szóstej dwa, miłość ma,
Przeterminowała się, upłynęła ważność jej w ten dzień...
Letniego dnia, o szóstej dwa miłość ma,
W mieście La Paz, o szóstej dwa, miłość ma,
Przeterminowała się, już nie działa urok jej, już nie...
Była jak piękny kwiat agawy, miała smak boliwijskiej kawy,
Lotna jak Andów śnieg i wiatr.
Była tak słodka jak tequila, ciepła jak świeżutka tortilla,
Bardzo mi ust jej brak...
Letniego dnia, o szóstej dwa, miłość ma,
W mieście La Paz, o szóstej dwa, miłość ma,
Przeterminowała się, upłynęła ważność jej w ten dzień...
Letniego dnia, o szóstej dwa miłość ma,
W mieście La Paz, o szóstej dwa, miłość ma,
Przeterminowała się, już nie działa urok jej, już nie...
Trwała tak całe trzy tygodnie, przez ten czas było nam cudownie,
Potem już rozstań łzy i kurz...
Wierzę że znajdzie się metoda, żeby ją jeszcze uratować,
Żeby czar jej trwał, wciąż trwał...[2]
1. |
|
2. |
http://www.czerwonegitary.pl/ |