Przez błota polskie grupa nasza szła,
Zjeżone nas strzegły bagnety,
/A serca do marszu nam grały: raz, dwa,
Płakały gdzieś matki, kobiety./bis
A ziemia we łzach nam szeptała wzruszona:
Zła czeka w Berezie was dola.
/Karcery, tortury i pałka gumowa,
A wokół kolczasta niewola./bis
Lecz z głową do góry grupa nasza szła,
Bo syny my nędzy i znoju,
Trzeba ten puchar wypić do dna,
To los nasz w zgniłym ustroju.
Napadli nas zgrają sadyści jak psy,
Szczuto i głodem morzono,
A pały gumowe zabłysły jak kły,
Bestie z łańcucha spuszczono.
A w biegu czy w marszu ostrożny masz być –
Towarzysz ci szepcze nowiny:
/Hiszpania wciąż walczy i serce ci drży –
Ludowe wciąż naprzód prą Chiny./bis
O tym, co przeżył w Berezie nasz brat,
Historę napiszą te mury.
/Tu hula morderca, tu znęca się kat,
Lecz, bracia, my głowy do góry!/bis
I wiedzą już wszędzie, że padło nas dwóch(1),
Że biją, katują nas oni,
/Więc trwać, bereziacy, niezłomny nasz duch
Za nami już kroczą miliony./bis[1]
(1) towarzysze Mozyrko i Hermaniski zamordowani w Berezie Kartuskiej 6 maja 1936 r.