Przybieżeli od patroli kaprale:
„Baczność, chłopcy, bo już walą Moskale!”
„Hurra!” ― odkrzykną zuchy ―
„Niech przyjdą te psiejuchy,
Zgnieciemy, jak muchy!”
Każdy ścisnął swój karabin siarczyście,
Oczy palą się każdemu ogniście.
„Hurra!” ― wciąż krzyczą zuchy ―
„Niech przyjdą te psiejuchy,
Zgnieciemy, jak muchy!”
Przybieżeli także starsi z rozkazem,
Chłopcy zbili się do kupy wnet razem.
„Hurra!” ― wciąż krzyczą zuchy ―
„Niech przyjdą te psiejuchy,
Zgnieciemy, jak muchy!”
Już kapitan podniósł szablę do góry:
„Chłopcy” ― krzyknie ―„Hej, Krakusy, Mazury...”
„Hurra!” ― hukną żołnierze,
„Każdy ze pięciu pierze,
Jak Amen w ‘Wierzę’...”
„...Chłopcy, wiara! ― długo prawił nie będę:
Trza zaśpiewać dziś Moskalom kolędę...”
„Hurra!” ― głos się rozchodzi,
Zakrzykną starzy, młodzi:
„Zaśpiewać się godzi!”
„...Kiedy Moskal nas napada we święta,
Niech to Boże Narodzenie pamięta!”
„Hurra!” ― głos się roznosi,
Każdy pięść w górę wznosi
I zemstę swą głosi.
Zadzwoniły nasadzone bagnety,
A ku ziemi pochyliły się grzbiety.
„Hurra!” ― znów huknie wiara,
Aż buchła kłębem para...
Trąbka gra: tra-ra-ra!
O tym Bożym Narodzeniu kolędy
Będą śpiewać, jak szeroki świat, wszędy.
Takiego Narodzenia
Nie było od stworzenia