Rada Związków jest w rozpaczy,
Nie rozumie, co to znaczy,
Defensywa wciąż się trudzi,
Z wszystkich stron nam bierze ludzi.
Sekretarza wzięli,
Siedzi w Cytadeli.
Proszę państwa, cóż to do nas
Defensywa ma?
Ład, porządek u nas wszędy,
Ksiąg kasowych leżą rzędy,
A że czasem i do biura
Zawieruszy się broszura?
To tylko przypadki,
My zbieramy składki.
Proszę państwa, cóż do tego
Defensywa ma?
W związkach się angażujemy,
Politykę negujemy,
Cicho, gładko się pracuje,
Tu się ludzi zapisuje.
Przecież nasze związki
Mają obowiązki.
Proszę państwa, cóż do tego
Defensywa ma?
Rada Związków wzywa masy
Do obrony naszej klasy.
Gdy interes każe wspólny,
Ogłaszamy strajk ogólny.
Lecz nie polityczny,
A ekonomiczny.
Proszę państwa, cóż to do nas
Defensywa mą?
Lecz, wiadomo, z burżuazją
Nic nie zrobisz kurtuazją...
Gdy już nie ma innej rady,
My stawiamy barykady!
Przecież nasze związki
Mają obowiązki.
Proszę państwa, cóż do tego
Defensywa ma?[1]