Ze słabości mojej rozliczysz mnie panie
z błądzeń moich i tych dróg na skróty
buty niosły same nie trzymały mnie
nawet szalone sznurówki
z wszystkich grzechów rozliczysz mnie panie
na wieki wieków amen
z małości mojej rozliczysz mnie panie
że cieszyłem się nad trawy pochylony piórkiem
i że chciałem czasem nad ranem
złowić w wiersz wypuszczoną przez ciebie jaskółkę
z wszystkich grzechów rozliczysz mnie panie
na wieki wieków amen
i z kielicha rozliczysz mnie panie
z tych dymiących jasną piana kufli
kiedy w głowie mej kilka było planet
a ja chciałem to przed tobą ukryć
z wszystkich grzechów rozliczysz mnie panie
na wieki wieków amen[2]