Po południu przed czterdziestką,
kiedy wiosna sny przewierca,
Na spacery idą ludzie,
pchając w wózkach życie w trudzie,
bo gorący mamy tego roku maj
Całkiem nieoczekiwanie,
Przed wystawą gdzieś przystaniesz,
wyrwie z czasu Cię, odbite,
Uśmiechnięte Jej oblicze
Twej miłości sprzed tam ilu lat..?
Ty masz żonę, córkę – Ona syna
I się dobrze w życiu trzyma,
jak sam widzisz, w jej uśmiechu się zatrzymał czas
Twoja żona patrzy z boku,
rośnie lekki w niej niepokój
i czerwieni Cię wspomnienie z dawnych lat
myślisz, co by było, gdyby tak
się inaczej złożył czas
I cię dręczą dylematy,
kiedy nagle słyszysz – Tato
czemu smutny jesteś? Przecież mamy maj
i jest wiosna rozwinięta
i ta pani uśmiechnięta
i radośnie ćwierka ptak,
czy to nie jest dobry znak
kominiarze idą w melonikach dwaj
Żona patrzy coraz dłużej
czujesz już majową burzę.
Więc za rękę bierzesz żonę
rączkę córki skrywasz w dłoni
i z uśmiechem smutnym idziesz w ten wesoły maj
raźno wleczesz się w wesoły wściekle maj...[1]
1. |
Kaczmarek, Sławomir |
2. |
Kozłowska, Agnieszka |