Zgłoszenie do artykułu: Rybi puzon

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

Wracając z wojny miał już plan

obmyślił sobie każdy krok

– najpierw odnowię stary dom w Brougham de Ville

miał plan lecz nie miał obu nóg

zostały tylko skrzydła mu

motyle skrzydła zamiast nóg – co? Niezły styl

był wściekłym psem lecz pragnął grać

w Armii Zbawienia – byle co

– swój rybi puzon do dmuchania dam dziewczętom

choć tonął w mętnych falach snu

to krzyczał frunąc aż na dno

urządzę sobie kurwa odlotowe święto

więc wracał z wojny i miał plan

dobrze obmyślił każdy krok

nie krok bo przecież nie miał nóg lecz ruch na pewno

– urządzę fajerwerki lub

Bourbonem się zaleję w sztok

językiem ostrzył swej maczety stal nierdzewną

przypomniał sobie zapach słów

szczenięcych wyznań głupi świat

i płakał – ale kicz – hollywoodzkimi łzami

i rybi puzon bolał go

całe dwadzieścia siedem lat

spędzonych w klitce nad sklepikiem z narzędziami

on wracał z wojny i miał plan

do Kalifornii jechać chciał

na drogę dragów garstkę wziął z tragicznym skutkiem

na drzewie psy znalazły go

na bucie jak na banjo grał

wpatrując się w zamordowaną prostytutkę

ona nie miała twarzy już

jej włosów użył zamiast strun

wyszeptał – kocham cię – i nic nie mówił więcej

sąd w stanie Oklahoma więc

dwadzieścia lat wymierzył mu

a księżyc świecił jeszcze jaśniej niż w piosence

on wrócił z wojny i miał plan

a może on nie istniał choć

ktoś mi ułożył w takim razie ten monolog

jeśli nie rybi puzon co

za dnia się wieszał a noc w noc

wyrzężał w rytmie mambo wściekły swój nekrolog

aż w końcu gubernator zmiękł

i w Birmingham się zgodził go

umieścić gdzie jest najpiękniejszy dom bez klamek

więc jeśli ktoś mi powie że

zna lepszą historyjkę to

na rany boga krzyknę mu szajbusie kłamiesz.[2]

Bibliografia

1. 

Wolański, Ryszard

2. 

http://kazik.pl/
Oficjalna strona internetowa Kazika [odczyt: 30.10.2015].