Ryszard i Lilia

Zgłoszenie do artykułu: Ryszard i Lilia

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

Wariant 1

Strzałka

Jak burza przeszły złote marzenia,

Mobilizacji nadszedł czas.

Po całej Polsce ślą ogłoszenia,

Na krwawy bój wzywają nas.

Te słowa szepcze Ryszard jedyny

W cieniu alei starych drzew.

Przy pożegnaniu tej cudnej chwili

Na ustach jego brzmiał cudny śpiew:

Lili najdroższa, nie płacz, nie!

Wojna już prędko skończy się!

Jeżeli pozwoli powrócić Bóg,

To z tobą, Lilii, wezmę ślub.

Na znak, że wróci Ryszard jedyny,

Twarzyczkę krasi jej cudny śmiech,

W niebo błagalnie wznosi rączyny

I takie modły do Boga śle:

O, dobry Boże, błagam cię!

Niech prędko wojna skończy się!

Cierpienia moje, o, Boże, skróć

I mego Ryśka z wojny wróć![1]

Wariant 2

Strzałka

Jak senne prysły słodkie marzenia,

Mobilizacji nadszedł czas,

Po całej Polsce ślą ogłoszenia,

Na krwawy bój wzywają nas.

Te słowa szeptał Ryszard swej Lili

W cieniu alei starych drzew.

Przy pożegnaniu tej błogiej chwili

Dzikie ptaszęta nuciły pieśń.

Najdroższa Lili, żegnam cię,

Niedługo wojna skończy się.

Czekaj powrotu mego dni,

A teraz, Lili, żegnam cię.

Nie wraca Ryszard jej ukochany,

Przerwała Lili życia nić.

Poszła w daleki kraj ten nieznany,

Aby przy boku lubego żyć.

Najdroższy Boże, błagam cię,

Cierpienia mego serca skróć,

Tak długo cierpieć nie daj mnie,

Ryszarda mego z wojny wróć!

Gdy mu przebiła pierś kula wroga,

Na brzeg reduty zsunął się,

Jeszcze przed śmiercią westchnął do Boga,

Z taką tęsknotą zanucił pieśń:

Najdroższa Lili, żegnam cię,

Dla mnie już wojna skończyła się,

Nie chciał dopomóc mi w tym Bóg,

Abym mógł skonać u twych stóp.

Tam, w szarym polu, gdzie wicher wieje,

Leży Ryszarda martwy trup,

Tam pochowana Lili nadzieja,

Kryje go tylko zimny grób.[1]

Wariant 3

Strzałka

Jak kule prysły senne marzenia,

Mobilizacji nadszedł czas.

Dziś w całej Polsce są ogłoszenia,

Na krwawy bój wzywają nas.

Te słowa szeptał Ryszard swej Lili

W cieniu alei starych drzew.

Przy pożegnaniu, w tak czułej chwili,

Z tęsknotą w oczach nucił śpiew:

Lili, ach, Lili, żegnam cię,

Wrócę, gdy wojna skończy się,

Czekaj powrotu moich dni,

A dzisiaj, Lili, żegnaj mi.

Na myśl, że wróci Ryszard jedyny,

Twarzyczkę Lili krasi śmiech,

Drżące ku niebu wznosi rączyny,

Ze łzami w oczach nuci śpiew:

O, dobry Boże, błagam cię,

Niechże ta wojna skończy się,

O, dobry Boże, męki skróć,

Ryszarda mego z wojny wróć!

Gdy go trafiła w pierś kula sroga,

Na brzeg reduty stoczył się,

Robiąc znak krzyża, westchnął do Boga

Dla mnie już wojna kończy się.

Najdroższa Lili, żegnam cię,

Dla mnie już wojna kończy się.

Pragnąłbym, by mi kazał Bóg,

Ginąć nie tu, lecz u twych nóg.

Na polu chwały, tam, krzyż czernieje,

Tam bohaterów wspaniały grób,

Tam pochowali Lili nadzieje,

Tamże spoczywa Ryszard trup.

Samotnej Lili żyć jest źle,

Jeszcze codziennie skarży się,

O, dobry Jezu, męki skróć,

Ryszarda mego z wojny wróć!

Już nie powróci Ryszard jedyny,

Twarzyczkę Lili ścina ból,

Błagalnie w niebo wznosi rączyny,

W małym serduszku toczy bój.

Pójdę, gdzie jego cichy grób,

Klęknę ze łzą u jego stóp,

Ryszardzie drogi, ozwij się,

Twa mała Lili skarży się.

Lili w szpitalu siostrą została,

Świata i ludzi nie chcąc znać.

Tylko nad stratą swoją płakała,

Często żałośnie szepcząc tak:

Drogi Ryszardzie, czemu śpisz?

Czy ty swej Lili nie słyszysz?

Która samotnie żyje tu,

Z żalu, rozpaczy brak jej słów.

O, dobry Boże, skróć me cierpienia,

Ucisz to serce, co bije!

Odbierz mi, Boże, me nędzne życie,

Kiedy mój Ryszard nie żyje!

Gdy umierała jakby w śnie,

Wyszły z ust ciche słowa te:

Ryszardzie drogi, śpiesz się, śpiesz,

Swą małą Lili weź już, weź...[1]

Bibliografia