Rytualny obiadek

Zgłoszenie do artykułu: Rytualny obiadek

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

W naszym domu od pokoleń pewien ład

Dał początek tej tradycji dziad.

By w niedzielę myśl przytomną człowiek snuł

Obsiadając familijny stół.

I rytualny obiad, jak dziad rzekł

wchłaniał zwykle głodny człek.

Ozorki w gęstym chrzanie, na śmietanie

Lub twardy, krwisty stek.

By tak jak zwykle, kiedy jeść się chce

wycierając z ust swych sos

Zanim rodzinka cała wszystko zje

Rytualnie zabrać głos.

A wtedy potok nagłych, dzikich żądz

wylewa się przez mózg

ciśnie się na usta dziadka

semantyczna gratka

swojski, patriotyczny bluzg.

O Wiośnie Ludów, że tuż tuż!

O prawicowym rządzie dusz

Żeśmy wciąż w delirium

ruskie kondominium

Że na gardle ruski nóż.

Choć wytwornym, zdrowym żarciem ciężki stół

zawsze krzepki wuj się strasznie struł

Tekstem szwagra prosto z magla, że jest cham

Że przyczyną narodowych dram.

Że wszystko hucpa krzyczy struty wuj

nędza z bidą, krew i znój.

Wtóruje stryj wujowi twierdząc, że

ginie państwo w sztucznej mgle.

A obok w kuchni wpełza w każdy kąt

Zapomnianej strawy swąd.

Gdy w sporach spalał się rodzinny chór

Obiad spalił się na wiór.

W naszym domu trwa niezmiennie swojski ład

I dysputa, w której puenty brak.

Nikt już dzisiaj nie powtarza „Skąd nasz ród”

Ostał nam się jeno smród.[1]

Bibliografia

1. 

Bolanowski, Leszek
Archiwum prywatne.

2. 

Kozłowska, Agnieszka

3. 

Ferenc, Paweł