Tam za wioską niedaleko
stał drewniany most.
A tym mostem ponad rzeką
droga szła na wprost.
Nieprzyjaciel wstęgą ognia
złączył brzegi dwa,
most nam świecił jak pochodnia,
gdy w bój wiara szła.
Przez pontony, jak po moście,
któż to pierwszy ruszył w pościg?
Saperzy, saperzy,
wojskowi inżynierzy.
Najlepsi to żołnierze,
najlepsza to jest broń!
Trudne wiodły nas koleje,
druh niejeden legł,
długo szliśmy od Mierei
nad odrzański brzeg.
Nowe się wznosiło mosty,
kładło wstęgi szyn,
a za nami napis prosty:
„Tutaj nie ma min”.
Kto przez burzę, śmierć i ogień
armii swej toruje drogę?
Saperzy, saperzy...
Dziś za wioską niedaleko
wojsko śpiewa w głos.
A za tydzień ponad rzeką
stanie nowy most.
Po tygodniu znikło wojsko,
odjechało w dal,
a dziewczętom z całej wioski
smutno jest i żal,
bowiem serca im zabrali,
nowym mostem odjechali.
Saperzy, saperzy...[1]