Ach siostry miłosierdzia
Są tu wciąż, nie wypędził ich nikt
One na mnie czekały,
Gdy myślałem, że brak mi już sił
Zapewniły mi komfort
A potem mi dały swą pieśń
Myślę, że je odwiedzisz
Ty tak długo włóczyłeś się też
Porzuciłeś to wszystko
Z czym nie mogłeś uporać już się
Od rodziny zacząłeś
A na duszy zakończysz wnet swej
Ze mną było tak samo
Wiem, że może być gorzej niż źle
Gdy nie czujesz się święty
Twa samotność grzesznikiem cię zwie
One kładły się przy mnie
A ja spowiedź czyniłem im swą
Ocierały me oczy
A ja ocierałem ich pot
Gdy twe życie jest liściem
Zerwanym, miotanym przez czas
Swą miłością cię wzmocnią
Pełną wdzięku, zieloną jak sad
Gdy wyszedłem, już spały
Mam nadzieję, że udasz się tam
Nie pal światła, ich adres
Przy księżycu odczytać się da
Ja nie będę zazdrosny
Jeśli one osłodzą twą noc
Nasza miłość jest inna
A więc wszystko w porządku, ot co
Nasza miłość jest inna
A więc wszystko w porządku, ot co[2]