W starej dziupli mieszka sowa,
peleryna na niej płowa.
Czasem mruknie, coś zakwili,
frunie z dziupli w jednej chwili.
Sowa cicha,
bezszmerowa.
Coś pod skrzydłem
sobie chowa, coś tam chowa.
Oczy – małe reflektorki,
mysz uciekła już do norki, gdzieś do norki.
Kiedy księżyc zacznie ziewać,
ranne ptaszki chcą już śpiewać.
Szara sowa lot przerywa,
w starej dziupli się zaszywa.
Sowa cicha...[1]