Każdego dnia,
wśród szumnych prawd,
najprostsze z pytań
dyktuje świat:
Dokąd mam iść?
O co się bić?
Dla kogo warto żyć?
Jak w każdej grze,
musimy mieć
troszeczkę szczęścia,
by wiodło się.
W pogoni dnia
niejeden raz
poznamy życia smak.
Tak blisko nas
mija znów
kolejny longplay
dnia.
Więc jeśli coś
jesteśmy warci,
nie omijajmy
najmniejszej z szans.
Bo warto żyć
dla każdej z chwil,
nawet gdy niosą
radość i łzy.
Żebrak i pan,
święty i drań,
każdemu pełen dzban.
W zaułkach dnia
jest tyle barw,
nawet gdy życie
płata nam żart.
Nawet gdy los
wodzi za nos,
fortuny nigdy dość.
Tak blisko nas
mija znów kolejny
longplay dnia.
Więc jeśli coś
jesteśmy warci,
nie omijajmy
najmniejszej z szans.[1]