Stajemy na progu Księgi.
Jest to Księga Rodzaju – Genesis.
Tu, w tej kaplicy, wypisał ją Michał Anioł
nie słowem, ale bogactwem
spiętrzonych kolorów.
Wchodzimy, żeby odczytywać,
od zdziwienia idąc ku zdziwieniu.
Tak więc to tu – wchodzimy i rozpoznajemy
Początek, który wyłonił się z niebytu
posłuszny stwórczemu Słowu;
Tutaj przemawia z tych ścian.
A chyba potężniej jeszcze przemawia Kres.
Tak, potężniej jeszcze przemawia sąd- sąd ostateczny
Oto droga, oto droga, oto droga którą wszyscy przechodzimy –
każdy z nas.
Uczynił Bóg człowieka na swój obraz i podobieństwo,
mężczyzną i niewiastą stworzył ich
I widział Bóg, że było bardzo dobre,
oboje zaś byli nadzy i nie doznawali wstydu.
Czy to możliwe?
Współczesnych o to nie pytaj, lecz pytaj Michała Anioła,
Pytaj Sykstyny.
Jak wiele tu powiedziane na tych ścianach.
Początek jest niewidzialny- tu wszystko na to wskazuje.
Cała ta bujna widzialność, jaką ludzki geniusz wyzwolił.
I kres także jest niewidzialny.
Choć tu spada na twój wzrok wędrowcze
wizja ostatecznego Sądu.
Jak uczynić widzialnym, jak przeniknąć poza granice
dobra i zła?
Początek i kres, niewidzialne, przenikają do nas z tych ścian![2]
1. |
|
2. |
http://andrzejpiaseczny.art.pl/ |