Chciałem znaleźć mej miłej grób,
smutek co dzień me serce gniótł.
Wiosną młode serca bez miłości schną,
Gdzie ty jesteś, mów Suliko?
W bujnym lesie kwiat róży drży,
na jej płatkach lśnią rosy łzy.
Czy to ty tak pięknie wznosisz głowę swą,
kwitnąc z dala stąd, Suliko?
Nad kochaną swą różą dziś
słowik w gąszczu zgiął młody liść.
Zapytałem tak, jak wzdycha wody dno:
„Czy to jesteś ty, Suliko?”
Słowik przywarł do listków drzew,
w ciszy lasu zadzwonił śpiew.
I powtarzał słowik w pieśni, aż do dnia:
„To Suliki głos, tak, to ja!”[1]
1. |
Waśniewski Zbigniew, Kaszycki Jerzy, To idzie młodość: śpiewnik jednogłosowy, Kraków, Polskie Wydawnictwo Muzyczne, 1962, s. 121, 122. |