Zgłoszenie do artykułu: Świeczka

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

Tato mój w Świnoujściu żył

I rybakiem morskim był.

Miał swój kuter i sieci i kupę dzieci

I pracował ile sił.

A metodę taką miał:

Żeby sprawdzić skąd wiatr wiał,

Stawiał świeczkę przy oknie

I patrzył czy moknie

I czy jej nie gasi szkwał.

Jeśli świeczka zgasła w lot,

Tato w palcach skręcał knot.

Mówił: „Dmucha za wiele, wyjdę w niedzielę.

Jestem rybak, a nie szprot”.

A metodę taką miał ...

Kiedy płomień równy był,

Tato dalej w łóżku gnił.

Mówił mamie: „Kochana, czekam do rana.

Walczyć z flautą nie mam sił”.

A metodę taką miał ...

Jeśli płomień szedł na West,

Tato mówił: „Dobra jest”.

Brał ze dwie półlitrówki, by trafić w główki.

Sprawdzał jak z tą rybą jest.

A metodę taką miał ...

Jeśli płomyk szedł na Nord,

Tato też opuszczał port.

Gdy zapalał maszynę, miał taką minę

Jak ciut, ciut zalany lord.

A metodę taką miał ...

Jeśli ognik szedł na East,

Tato w szklance moczył pysk

I tak mruczał: „Nie płynę w tą złą godzinę.

Po co zwiedzać mam Bałtijsk?”

A metodę taką miał ...

Kiedy dość pływania miał,

Stary kuter w spadku dał.

No i teraz codziennie, zawsze niezmiennie

Robię tak, jak tato chciał.

A metodę taką mam –

By pogodę sprawdzić sam,

Stawiam świeczkę na oknie i patrzę czy moknie

I czy jej nie gasi szkwał.[2]

Bibliografia

1. 

Wolański, Ryszard

2. 

http://czteryrefy.pl/
Strona internetowa zespołu Cztery Refy [odczyt: 25.06.2015].