/Laj la la la laj, la laj la la
La la la la la la laj, la la/bis
Ruszam szczęką i w dół, i z powrotem
Krwią zbryzgany mój pomost od rana
Spracowana twarz kata zalana
Ja po prostu jestem szafotem
/Laj la la la laj, la laj la la
La la la la la la laj, la la/bis
Moja dusza jest śmierci dziedzicem
Czy to głowa bogata, czy biedna
Dla nich droga do nieba jest jedna
Płytka stal między śmiercią a życiem
/Laj la la la laj, la laj la la
La la la la la la laj, la la/bis
Ministrowie i król wraz z rodziną
Klęczy król, wrzeszczy lud: „Śmierć Ludwikom”
Jedno ciach – Francja jest republiką
Teraz ja rządzę mą gilotyną
I co z tego, że zdusi mnie swąd
Że poczuję, jak trawi mnie ogień
Jestem królem, cesarzem i Bogiem
Ja obalam i państwo, i rząd
/Laj la la la laj, la laj la la
La la la la la la laj, la la/bis
Czy popiół po mnie zostanie i zamęt
Co idzie w przepaść z burzą, czy zostanie
Mej gilotyny gwiaździsty dyjament
Mojego zwycięstwa zaranie?
/Laj la la la laj, la laj la la
La la la la la la laj, la la/bis[1]
1. |
Kabaret Nijak |
2. |