Szewczyku, krawczyku,
sławny rzemieślniku,
zróbże mi buciki
z wołowego ryku.
Ja buciki zrobię
z ryku wołowego,
ty mi dratew uprządź
z deszczyku drobnego.
Ja dratew uprzędę
z deszczyku drobnego,
ty mi suknie uszyj
z kwiatu makowego.
Ja suknię uszyję
z kwiatu makowego,
ty mi łóżko uściel
śród morza bystrego.
Ja łóżko uścielę
śród morza bystrego,
ty się połóż na nim,
a nie dotknij się go.[1]
1. |
Bekier Elżbieta, Niech rozbrzmiewa wolny śpiew: śpiewnik, Warszawa, Książka i Wiedza, 1952-07, s. 282. |