Z wiosną lat nam Agnieszko ubywa
Życie staje się prostsze
I pogodniej patrzymy na ludzi
I wracamy do starych miłości
Z wiosną zieleń jest bardziej zielona
Więc kochamy wszystko co wokół
Nawet pieniądz nam rąk już nie brudzi
Tylko wznosi się spiżowy topór
Myśmy piękni myśmy młodzi
Wódka przecież nam nie szkodzi
W naszych sercach to nie mieszka żaden lęk
Tacy piękni tacy młodzi
Wódka krąży w nas jak złodziej
I tak szybko w gorycz zmienia się nasz wdzięk
Szybciej krążą Agnieszko miesiące
W żyły wciska się pustka
Rozpychają się smutek i zmarszczki
Jedno wyjście to rozbić te lustra
Drugie wyjście cierpliwie poczekać
Nie obawiać się nowej miłości
W końcu zmarszczka to też ślad człowieka
Który czeka na przeszczep młodości
Myśmy piękni myśmy młodzi
Wódka przecież nam nie szkodzi
W naszych sercach to nie mieszka żaden lęk
Tacy piękni tacy młodzi
Wódka krąży w nas jak złodziej
I tak szybko w gorycz zmienia się nasz wdzięk
Myśmy piękni myśmy młodzi
Wódka przecież nam nie szkodzi
Myśmy piękni myśmy starzy
Niech nam wreszcie coś się zdarzy
Myśmy brzydcy myśmy starzy
Życie nam się nie rozjarzy
Myśmy piękni myśmy młodzi
Niech ta młodość nie odchodzi[2]
1. |
|
2. |
http://www.jerzysatanowski.com/ |