Opowiada, że będzie tort
I siedem świeczek, które zdmuchnie
Wydymając na cały świat
Dwa wesołe policzki
I tylko prosi na pożegnanie
Nie przychodź wtedy do domu
Oni przecież wiedzą
Kiedy się urodziłeś
Słyszałem potem, że nikt po mnie nie przyszedł
A bal urodzinowy był udany
Dzieci bawiły się w internowanie
A na koniec rozstrzelały najmłodszego[2]
1. |
|
2. |
http://www.gintrowski.art.pl/ |