Tydzień ma siedem dni okropnych, nudnych, długich,
Każdy w tym samym, wciąż, zamyka się schemacie:
Śniadanie, podróż, praca, potu strugi,
Trzy piwa w barze, noc ze starymi w chacie.
Szara codzienność chęć do życia wciąż odbiera...
Młodzi faceci i kobiety, a starzy jak cholera!
Zakręceni jak zabawki na sprężynę,
Czekają aż pięć długich dni tygodnia minie.
Ref.
Bo to jest tango sobotnionocne,
Dla tych co chcą przez parę godzin zapomnieć kim naprawdę są!
W sobotnią noc proste dziewczęta, prości chłopcy
Zmieniają się w idoli z gazetowych stron.
Panienki mocno podkreślają swoje wdzięki
Na oko kreska, w głowę – treska, manikir...
W sobotnią noc wybiera los takie dziewczyny,
Które na maksa idą, ale w strojach mini.
W sobotnią noc dzielni i mocni są faceci,
Żadna ślicznotka na mięczaka nie poleci,
Więc z piskiem opon wjeżdża każdy jak James Bond,
Spod pach i z opon ulatuje szmalu swąd!
Ref.
Bo to jest tango sobotnionocne,
Dla tych co chcą przez parę godzin zapomnieć kim naprawdę są!
W sobotnią noc proste dziewczęta, prości chłopcy
Zmieniają się w idoli z gazetowych stron.
Potem noc mija – wszystko dobre trwa zbyt krótko.
Czasami dłużej, gdy zaprawić dobrą wódką.
Im noc weselsza, tym smutniejszy po niej dzień –
Kara za zbrodnią kroczy jak za słońcem cień.
Proste dziewczęta i faceci mają dzieci,
Przez długich pięć tygodnia dni im jakoś leci...
Przy życiu trzyma ich jedynie ta myśl złota:
Że przecież w końcu kiedyś musi przyjść sobota!!
Ref.
Bo to jest tango sobotnionocne,
Dla tych co chcą przez parę godzin zapomnieć kim naprawdę są!
W sobotnią noc proste dziewczęta, prości chłopcy
Zmieniają się w idoli z gazetowych stron.[1]
1. |
Gurłacz, Grzegorz |
2. |