Hej matusiu, ty moje kochanie,
Nie rozpaczaj nad żołnierskim losem!
Gdzie wojenka musi być rozstanie,
A gdzie żniwo, tam padają kłosy.
Przyszedł nowy rozkaz dziś z wieczora
I nie wiemy gdzie nas los poniesie.
/Może wreszcie przyszła na nas pora.
By zapłacić za krzywdy, za wrzesień./bis
Gdyby jutro paść mi w polu przyszło
Nie płacz po mnie, bo śmierć dla żołnierza
jest honorem, nagrodą za wszystko,
Dla niej Polak cały świat przemierza!
Niech więc uśmiech Twój odejdzie ze mną,
Niech nam troska w sercach nie zaciąży.
/Jeśli zginę – to nienadaremno,
Jeśli padnę – to także zwyciężę!/bis[1]
1. |
Delska Anna, Ordonówna Hanka, Piosenki żołnierskie, Bejrut, Delegatura P. C. K., 1945, s. 5, 6. |