Tych lat nic odda nikt,
tych lat nic odda nikt,
gdy swoją drogą ja chodziłam,
swoją drogą ty,
gdy słowa tłumił żal,
gdy oczy ściemniał gniew,
gdy drażnił muzyki dźwięk
i nocnych ptaków śpiew.
Tych lat, straconych lat
nic odda nam już nikt,
nikt nam nie odda
pięknych nocy ani dni,
tych zmierzchów pełnych barw
i tych wiosennych burz,
gdy wiatr zgina drzewa,
gdy wiruje złoty kurz,
najcichszych kilku chwil,
nim ptaki zbudzi świt
i gwiazd, które spadły w dół,
nie odda nam już nikt.
Tych lat nie odda nikt,
tych lat nie odda nikt,
nie powracajmy już
do dawnych nocy ani dni.
Wyrzućmy z serca żal,
uciszamy nagły gniew,
witamy muzyki dźwięk
i nocnych ptaków śpiew.
Tych lat, idących lat
Już nam nie weźmie nikt,
nikt nie zabierze
pięknych nocy ant dni,
tych zmierzchów pełnych barw
i tych wiosennych burz,
gdy wiatr zgina drzewa,
gdy wiruje złoty kurz,
najcichszych kilku chwil,
nim ptaki zbudzi świt
i gwiazd, które lecą w dół,
nie weźmie nam już nikt.[1]