Tysiąc razy pozdrawiamy Ciebie,
O Maryo, Matko Jezusa,
Tyś ozdobą na wysokiem niebie,
Ciebie czci i wielbi ma dusza:
Ty po Bogu zawsze jesteś pierwszą,
Tobie cześć i chwałę najprzedniejszą
Anieli święci oddawają,
Królową Cię swą nazywają.
Przybądź nam na pomoc, Matko nasza.
Wszyscy ufnem sercem żądamy,
Tyś jedyna opiekunka nasza.
Już innej po Bogu nie mamy:
Więc chwałę Tobie wyśpiewujemy,
Uwielbiać Imię Twoje pragniemy;
Jak przystoi po Bogu Tobie,
Chcemy Cię chwalić w każdej dolne.
Bóstwo od wieków Ciebie obrało
Za Matkę Swojemu Synowi,
Aby przezeń się zbawienie stało
Nędznemu na ziemi ludowi;
Tak Syn Boży, Syn Twój ukochany,
Podjął krzyż, mękę i ciężkie rany.
Cierpiąc na tej ziemi boleści,
Uczynił to dla nas z miłości.
Tyś na Syonie jest utwierdzona.
Przebywasz w mieście poświęconemu
Wprzód, nim byłaś na świat zrodzona,
Jaśniałaś światłem niezgaszonem.
Teraz kosztujesz wiecznej radości,
Jako Królowa niebieskich włości,
Boga tak wola rozrządziła,
Aby z Nim żyła Córka miła.
O Najśliczniejsza Pani Libanu,
Nad chór Aniołów wywyższona,
Śliczny Cyprys górnego Syonu,
Albo w Kades Palmo podwyższona.
O Ty Różo Jerycha wspaniała,
Twą piękność zna niebo, ziemia cała:
O Gwiazdo ranna jaśniejąca,
Oliwo, woń piękną mająca.
O Lilio w cierniu najpiękniejsza,
Miły zapach światu wydajesz,
Tyś nad kwiaty wszelkie ozdobniejsza
Plemieniu ludu pomoc dajesz;
Ciebie nad słońce, miesiąc i gwiazdy.
Matko, wynosi, wielbi człek każdy!
Istniejącą Bramę niebieską
Czci, wyznawa Panią Anielską.
Zdrowaś, Pani, Królowo Najświętsza,
Tyś jest Matką nienaruszoną;
Świątynio Trójcy najdostojniejsza,
Już od wieczności wyzwolona;
Mądra Panno, Córko Boga zacna,
Tęczo w obłokach wielce przezacna,
Wzniesiony Tronie Salomona,
Przecudne Runo Gedeona.
Któżby więc mógł wszystką sławę Twoją
Na tym świecie zdolnie opisać,
Którą Bóg, Syn Twój, przez łaskę Swoją
Raczył Tobie w niebie darować.
Gdyby wszystkie światowo języki
Wznosiły chwałę Twoją w okrzyki,
Chwaleby Twej nie wystarczyło.
Przed Twym obrazem, o Matko Pana,
Przyjmij prośby, któreć składamy,
Niegodni, grzeszni, zgiąwszy kolana.
Wyjednaj nam, czego żądamy;
Trwogi, nieszczęścia, smutku, strapienia
Uchowaj, a broń nas od zginienia,
Ważna bowiem Twoja przyczyna
Wszystko nam wyjedna u Syna.
Uproś nam miłość, nadzieję, wiarę,
W cnotliwym żywocie wytrwanie,
Oddal od nas głód, mór, wojny, karę,
Daj dobre życia dokonanie;
Jak przyjdzie stanąć nam przed Sędziego
I oddać Mu rachunek z całego
Żywota, na ten czas, o Pani,
Zastaw nas Twojemi piersiami.
Racz uprosić wszystkim Bożą łaskę,
By nie widzieć rozgniewanego,
Oraz, by grzesznik nie wpadł w niełaskę
Sędziego, słusznie karzącego;
Abyśmy tu w doczesnym żywocie
Z Bogiem żyjąc, kochali się w cnocie,
Z naszych się grzechów spowiadali
I za nie z skruchą żałowali.
Wszyscy Święci oraz Święte Boże,
Raczcie się przyczyniać za nami,
Niech wstawienie Wasze nam pomoże;
Łączcie Swoje z naszymi głosami,
Byśmy się tam z Wami oglądali,
I niebieskich rozkoszy zażywali,
Bogu cześć i Maryi dali,
I w niebie wiecznie królowali.[1]
1. |
Siedlecki Jan, Śpiewniczek zawierający pieśni kościelne z melodiami dla użytku młodzieży szkolnej, wyd. 5 poprawione, Kraków, Księża Misjonarze na Kleparzu, 1908, s. 251–253. |