Po rufie, niczym lew, ponury, krąży ktoś.
To jest nasz Second Mate, cholernie twardy gość.
Na łbie ma wiele spraw, zapomniał widać, że
Marzymy, by uderzył w dzwon i nie spóźniał się!
Uderz w dzwon, Second Mate, walnij bracie w dzwon!
Patrz, idzie wiatr i już rozwiał brodę twą.
Dziób znowu złapał kurs, a piasek w twoim szkle
Przesypał się, to wachty kres, więc: „Go! Walnijże!”
A w dole szkafut drży, przy pompach praca wre.
Zwijają się tam chłopcy i myślą sobie, że
Mógłby im Second Mate darować parę chwil.
Prostować kark najwyższy czas, brakuje już sił.
Uderz w dzwon, Second Mate, walnij bracie w dzwon.
Patrz, stężał wiatr i już szarpie brodę twą.
Dziób kursu trzyma się, a piasek w twoim szkle
Przesypał się, to wachty kres, więc: „Go! Walnijże!”
Na oku Mały John już mocno w tyłek zmarzł.
Do koi ciepłej by – najchętniej nie sam – wlazł.
I chciałby ryknąć już, że światła palą się,
więc Second Mate uderzaj w dzwon, bo znów będzie źle!
Uderz w dzwon, Second Mate, walnij bracie w dzwon!
Patrz, idzie szkwał i już zmoczył brodę twą.
Dziób ciężko ryje noc, a piasek w twoim szkle
Przesypał się, to wachty kres, więc: „Go! Walnijże!”
Na rufie dźwięczy szkło, to dzielny Stary nasz.
Co myśli, wiemy już: „Do żagli, kurza twarz!”
Nieprędko koja nas utuli w słodkim śnie.
Ach, Second Mate, ty sam to wiesz, że wciąż spóźniasz się.
Uderz w dzwon, Second Mate, walnij bracie w dzwon!
Patrz, masz już sztorm, co wytarga brodę twą.
Dziób ciężko ryje noc i choć piasek w twoim szkle
Przesypał się, to wachty kres, więc: „Go! Walnijże!”[2]
1. |
|
2. |
http://czteryrefy.pl/ |