I
Obraz mi się nasuwa
Sprzed lat nieomal stu:
W małym kinie – moja babunia,
A przy niej dziadek mój.
Ref.
Małe kino:
Niemym scenom daje głos pianino.
Oplątani marzeń pajęczyną
Mój dziadunio z babcią w loży swej.
Małe kino:
Na ekranie Rudolf Valentino
Gotów jest dla ukochanej zginąć;
Dziadek czule otarł babci łzę.
To jakby o nich był film,
Więc tak wpatrzeni,
Ach, jak wzruszeni
Miłością swą.
W małym kinie:
Nikt od dawna nie gra na pianinie,
Nie ma już seansów w małym kinie,
Gdzieś się rozwiał naszych dziadków świat.
II
Dziś w kasie multikina
Bilet sprzedano mi;
Gdy już w miękki fotel się wbiłam,
Błysnął ekran i…
Ref.
W multikinie:
Pośród mlaskań się rozpoczął diner;
Każdy wchłania, co tam zdołał przynieść,
Wpadł w szaleństwo żołądkowy sok.
W multikinie:
Sala gryzie, żuje oraz pije;
W nozdrza lepki zapach frytek bije
I prażonej kukurydzy woń.
Multikino:
W studniach gardeł tony chipsów giną,
Miąższ parówek miesza się ze śliną,
Po łapczywych ustach ścieka sos.
Po prawej jakiś czas już
Krztusi się facet,
Chyba fistaszek
Nie podszedł mu.
Multikino:
Obok dresiarz łoi tanie wino.
Sprawdzam, czy portfela mi nie zwinął.
W tyle gdzieś rozbite chrzęści szkło.
W multikinie:
W pierwszych rzędach wóda strugą płynie,
Ktoś przypala jointa swej dziewczynie,
Cheesburgera zwraca za mną gość.
W multikinie:
Ja dresiarza grzecznie proszę, by nie
Chlapał więcej mi na głowę winem
– Trafia mnie kawałek bułki w nos!
Ref.
Multikino:
Tak kolejny gastro-seans minął,
Do toalet tłumek już odpłynął,
Dojedzony gaśnie smutno film.
Ja w fotelu,
Gryząc wargi, ketchup z włosów ścieram,
Jeszcze chwila, zanim się pozbieram,
Jakże żal mi tamtych małych kin…
Jakże żal mi tamtych małych kin…[1]
1. |
Kmita, Rafał |
2. |
Kozłowska, Agnieszka |