Tu gdzie się gwiazdy zbiegły w taką kapelę dużą
domek z czerwonej cegły rumieni się na wzgórzu.
Za oknem las i pole, las – rozmowa sosnowa
dzień minął, i na stole stoi lampa naftowa.
I płynie koncert wielki przez dęby i przez świerki
Cienie na każdej ścianie – nocne muzykowanie.
Tańczy noc – rozśpiewała się
po pagórkach, po kotlinach
tańczy noc – roztańczyła się
w wieńcu z dzikiego wina.
Dmie wiatr w srebrne pasma chmur,
a każda chmura inna
tańczy noc – roztańczyła się...
w wieńcu z dzikiego wina.
Wiatr chodzi nad jeziorem – trąca dęby i graby
już wieczór, a wieczorem znów zaświecamy lampy.
I płynie koncert wielki przez dęby i przez świerki
lamp lśnienie, migotanie – nocne muzykowanie.
Tańczy noc...
Gwiazdy jak śnieg się sypią, do leśniczówki wchodzą
każdą okienną szybą, każdą wrześniowa nocą.
I płynie koncert wielki przez dęby i przez świerki
księżyc na każdej ścianie – nocne muzykowanie.
Tańczy noc...[1]