W wielkim mieście dużo się dzieje,
W małym miasteczku jest inaczej.
W dużym mieście można spotkać dużo rzeczy,
Weźmy na przykład sprzedaż tapet.
W małym mieście u pana Bolka
Dziennie schodzi – góra – jedna rolka.
A na przykład w mieście Warszawie
Ze trzy albo cztery tony schodzą... prawie.
W mieście Warszawie cztery tony prawie.
A u Bolka – góra – jedna rolka.
Czy na przykład kwestia jedzenia:
W małym mieście, mało jada pani Gienia.
A na przykład pan Franciszek z miasta Łodzi
Z przejedzenia biedaczysko ledwo chodzi.
Jedzenia kwestia: Gienia – anoreksja,
A Franciszek z Łodzi ledwo chodzi.
Albo na przykład ruchy tektoniczne ziemi...
W małych miasteczkach...
Nie, no to jest głupie!
Czy na przykład handel zagraniczny
W małych miastach ma on poziom skandaliczny!
A na przykład w Katowicach Huta
Tak handluje, że się mózg lasuje.
W małych miasteczkach – poziom skandaliczny,
W Katowicach jest bez kitu rynek zbytu.
(Odsłania się kurtyna i ukazuje się chór 50-osobowy, który śpiewa dalszą część refrenu na głosy. Inna wersja: na scenę wychodzi samotny mężczyzna w fatalnym stanie z tabliczką z napisem „chór”)
Duże miasta nie wiem czemu tak są znane
Małe miasta są ignorowane.
Jeśli się wzruszyłeś mową mą kolego
To jesteś z miasteczka małego.
Jeśli się wzruszyłeś mową mą kolego,
To na bank, to na bank, to na bank – z małego![1]
1. |
Gurłacz, Grzegorz |
2. |