W zakątku cmentarza

Zgłoszenie do artykułu: W zakątku cmentarza

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

Mają zmarli w niedzielę ten pośmiertny kłopot,

Że w obczyźnie cmentarza czują się – bezdomnie –

A lubią noc tę spędzać popod mgłą lub popod

Wiecznością, co się w jarach gęstwi nieprzytomnie.

Maria z Bzówka – wygody wspomina izdebne,

Słońce – w łóżku, wiatr – w sieni – i ogród macierzyn,

Gdzie było tyle w radość uchodzących ścieżyn,

A wszystkie takie – trafne i drzewom – potrzebne!...

Żebrak, co się zadławił na śmierć krztyną chleba –

Kijem niegdyś wędrownym obłędnie się babrze

W nieodgadle błękitnym – pełnym Boga – chabrze,

By zeń dla snu wiecznego wydłubać – źdźbło nieba.

Mnich, co po to byt ziemski tłumił bez szemrania,

By pędzić żywot wieczny w sposób nienaganny –

Kreśli palcem na próchnie list do panny Anny

Życząc rychłego w kwiatach -zmartwychwstania.

Panna Anna udaje, że jest – w bezżałobie

I biorąc na kolana młodą mgłę – pieszczochę –

Ukradkiem z pajęczyny tka zwiewną pończochę

Dla brzozy, co tkwi boso na kochanka grobie.

A opodal – mniej więcej naprzeciw rozstaju,

We fraku bezrozumnie skąsanym przez szczura,

Na czele kilku cieni żeńskiego rodzaju

Nieboszczyk Madaleński – prowadzi mazura.