W zamierzchłych czasach

Zgłoszenie do artykułu: W zamierzchłych czasach

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

W zamierzchłych czasach były zamieszki,

szedł Leszek z mieszkiem kupić orzeszki,

miał kupić włoskie, były laskowe,

nie chciał laskowych więc oddał głowę.

laj laj laj

Wojów do wojny szkolono zbrojnych,

płacił podatki lud bogobojny,

kto nie chciał płacić ten głowę tracił

i brali kaci premię za braci.

Krzyżem krzyżowiec bił Saracena,

zmalała cena więc Saracena,

nie chciał się poddać, łeb musiał oddać,

lecz się nie dziwcie owej metodzie,

w modzie zwyczaj ten bywał na wschodzie.

Pewnej niedzieli Cromwella ścięli

z wielkim oporem tępym toporem,

innych też ścięli chociaż nie chcieli,

tak było w Anglii każdej niedzieli.

W pewnej kaplicy koło kostnicy,

na ziemi leżał łeb czarownicy,

kto go tam włożył? Inkwizytorzy,

wtem wpadli diabli wszystko rozkradli.

W czasach odnowy też spadną głowy,

zatrzeszczą kości z wielkiej radości,

nie ciesz się bracie kres przyjdzie na cię,

też oddasz głowę za tę odnowę.

Nawet gdy Kain zarzynał Abla

to z nieba żadna kropla nie spadła,

Pan Bóg nie płakał, anieli spali,

widział to tylko Salvador Dali[1]

Bibliografia

1. 

Czyści jak Łza
Archiwum zespołu.

2. 

Kozłowska, Agnieszka