Ten zabawny amant w okularach,
Z teczką w której nosi swoje skarby –
Wraca z pracy szybkim krokiem
Może ktoś tego dnia
Czeka u jego drzwi –
Znowu nic...
Ta kobieta z dwójką dzieci
Z torbą pełną swoich marzeń
Znów gotuje smaczny obiad
Może ktoś tego dnia
Będzie głodny jak wilk –
Znowu nic...
Nagle w chwili, gdy dzień –
Pogrążony we mgle
Dojrzy błysk jakiś pan,
Pani dojrzy ten sam –
On jej torbę do domu zaniesie.
Zjedzą w barze a los
W radość zmieni ich głos,
Potem zmieni ich ból
W radość i pośród chmur
Ona zrobi mu ciepłe skarpety.
I już razem, przez park,
Z tamtą panią – ten pan,
Razem – tu, razem – tam,
Tandem serc, tandem ciał –
Zmierzać będzie prosto do mety!
Ale nagle ten sen –
W koszmar odmienia się,
Bo choć obraz ten sam –
Inni ludzie:
Ten zabawny facet w okularach
Z teczką w której nosi swoje skarby –
Wraca z pracy wolnym krokiem
Już nie goni go nic,
Nie spogląda na drzwi –
Ma, co chciał...
Ta kobieta z trójką dzieci
Warzy sos z najskrytszych marzeń,
Siada sama do obiadu
I tak chce, żeby on
Wrócił głodny jak wilk –
Znowu nic...[1]
1. |
Gurłacz, Grzegorz |
2. |