Zabierz nas na ląd

Zgłoszenie do artykułu: Zabierz nas na ląd

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

Gdy rzuciłem swój wór na zamarznięty deck, był styczniowy, mroźny dzień.

W wachcie było nas trzech: ja, Tom i Jack – dwóch do lin, jeden na ster.

Dmuchnęło z North-East na George’s Bank i czas zaczął szybciej biec.

Motor warknął raz, potem całkiem zgasł... i wtedy zaczęło się.

Zabierz nas na ląd, pomóż znaleźć cichy port.

Tak daleko jest dom, wręgi łamie sztorm.

Zabierz nas na ląd.

Jack klął jak szewc, cisnął korbą i rzekł: „Co do diabła z tą maszyną?

Ile zdrowia przez ciebie straciłem, nikt nie wie. Doprowadzisz nas do ruiny”.

Coraz mocniej dmucha, łódź steru nie słucha. „Hej, spróbujmy jeszcze raz!”

A dryf zwiększał się i wiedziałem, że obraca nas burtą do fal.

Zabierz nas na ląd, pomóż znaleźć cichy port...

Tom chwycił za topór, ciął fały i szoty, a gdy nagle trafił w reling,

Splunął w morze i zbladł, twarz miał bledszą niż grad, co pokład już zaścielił.

Jeszcze raz resztką sił, do wiatru na parę chwil. Tak niewiele brakowało.

I pamiętam, że chciałem modlić się o więcej wody przed tą czarną skałą.

Zabierz nas na ląd, pomóż znaleźć cichy port...

Jack z wiatrem i prądem sztormować chciał w szalejącej otchłani.

Łódź leżała na burcie, fala zakryła nas i czułem, że koniec z nami.

Przez kilka chwil widziałem zgniły kil i zwoje lin w spienionej wodzie.

Nie mogłem zrobić nic i w głowie ta myśl: „Obym się nigdy nie urodził”.

Zabierz nas na ląd, pomóż znaleźć cichy port...

Płyną prądy, wieje wiatr – zawsze było tak.

Tylko głupiec chce z nimi się mierzyć.

Boże, pomóż tym, co w morzu dziś są

I chroń tych, co nie mogą przeżyć.[2]

Bibliografia

1. 

Wolański, Ryszard

2. 

http://czteryrefy.pl/
Strona internetowa zespołu Cztery Refy [odczyt: 25.06.2015].