Pięknie, cudnie na Wołyszy,
Kraj jak w raju tu rozkoszy,
Chleb bieluchny, pytlowany,
winogrona jak burzany.
Cóż mi po tem! Cóż mi po tem!
Jam tu tułacz pod namiotem,
Wszystko mi tu wstrętne, cudze,
Bo za krajem mym się nudzę.
U Wołocha żona, dzieci,
U Wołocha sad się kwieci,
Domek schludny i wesoły,
A gościnne sute stoły.
Cóż mi po tem...
U Wołocha dziwno trocha,
Dziwny język u Wołocha,
Ale ukłon grzeczny, niski,
Ciągle umizg i uściski.
Cóż mi po tem...
I Wołoszka nie bez ale:
Cudna, piękna każda wcale,
Spuszcza niby czarne oczy,
Ale mrugnę, to podskoczy.
Cóż mi po tem...
Daj że, Boże, daj mi, proszę,
Rychło rzucie to Wołosze;
Daj mi orać swoją niwkę,
Ściskać swoją czarnobrewkę.
Niechno ujrzę Ukrainę,
Raz na zawsze namiot zwinę,
Wypogodzę smętne czoło,
1. |
Śpiewnik narodowy z nutami, Mikołów, Karol Miarka, 1920, s. 53, 54. |
2. |
Świerczek Wendelin, Śpiewniczek młodzieży polskiej: zawierający dawne i nowsze pieśni z muzyką na 1, 2 i 3 głosy. Z. 1–3, Kraków, Księża Misjonarze, 1917, z. III, nr 35, s. 48. |
3. |