Dni frontowe i noce
przeminęły jak sny,
w zarośniętym okopie
hełm niszczeje od rdzy.
Zdjął go żołnierz po szturmie,
nie nałożył do dziś,
niebo gaśnie w nim chmurne,
słońce gubi w nim skry.
Hełm żołnierski ze stali,
zapomniany od lat,
ktoś w nim przyszedł z oddali,
ktoś w tym hełmie tu padł...
Przeminęło już wszystko,
został tylko ten hełm.
Hełm żołnierski ze stali,
nad nim gwiazda i cień.
Pod lazurem lśni ziemia,
płyną noce i dni,
barwą wiosny na hełmach
czas osiada i lśni.
Hełm rdzewieje na polu,
nad nim złoci się głóg,
nasz przyjaciel w nim poległ
na rozstaju tych dróg.[1]