Ba diedola się zaczeła
W zibdyb środku lata
Da przeciodgu jadłeb loda
I złapałeb katar
Boja baba bi zrobiła
Dapar z różdych ziółek
Jak po ziołach tych kichdołeb
Ksiodżki zwiało z półek
Wzdychab groźdie, dos bi rośdie
Kichab coraz głośdiej
Babbabija, lato bija
Ale katar coś die!
Badgo Świedta, die wytrzybab
Gatar dos bi urwie chyba!
Zaraziłeb swob rodzide
Kota psa i ryby
Jak kichaby wszyscy razeb
Wylatujob szyby
Od kichadia lecob szyby
Stodd przeciodg co chwileb
Od przeciodgów katar rośdie
Perpetub bobile!
Wreddy żywioł dapastuje
Bedczy diesłychadie
Die dość, że zdrowie rujduje
Diszczy dab bieszkadie!
Batko Świedta, o bój losie
Bab go już po diurki w dosie.
Już zdajobych die bab prawie
Die bab kubpli i dziewczydy
Tylko bab te oczy łzawe
Tylko dos bab bardziej sidy!
Bab chusteczkę zasbarkadob
Wszystkie cztery rogi
Kto bdie kocha?
Kto bdie lubi?
Kto bdie pocałuje?
A fuj![1]
1. |
http://www.sikora.art.pl |
2. |
Kozłowska, Agnieszka |