Możesz mnie wyśmiać, wymyślać od stonki,
Możesz się w czoło tak pukać jak w drzwi.
Ja ponad wszystko uwielbiam biedronki
I się nie wstydzę, że bliskie są mi.
Kiedy już na mej dłoni przystanie,
Mówię jej, przed startem w wielki lot:
W niebo leć,
Przynieś mi...
Zdrowie Mamy,
Zdrowie Taty,
O to dla mnie proś
Pośród chmur.
W niebo leć,
Przynieś mi...
Zdrowie Mamy,
Zdrowie Taty,
Zanieś aż do gwiazd
Sekret mój.
Za to gdy zima wypłoszy biedronki,
Wcale nie bujam, to prawda jak mur!
Mama ma katar, a Tata... korzonki,
Kogo tu wysłać po pomoc do chmur?
W mroźną noc ja z papieru wycinam
Pomoc mą – biedronkę w piegi dwa.
W niebo leć...[1]