Żegnaj Molly, już czas do Botany Bay.
Z wysoką wodą, skoro świt wyruszam w długi rejs.
Molly, o Molly, nie pomyśl o mnie źle.
Zabiorą mnie do Botany Bay, lecz nie zapomnę cię.
Tych, co złamali prawo, wzięli ponad stu.
Mówią, że nie wolno nam już dłużej zostać tu.
Tam, na odległym lądzie mam spędzić życie swe.
O Molly-O, o Molly-O! Lecz nie zapomnę cię.
Żegnaj Molly, już czas do Botany Bay...
Cholerna sprawiedliwość, tak nagle wygnać i
Wszystko, co najdroższe, z serca siłą wyrwać mi.
Lecz kiedyś, o Molly, przyjdzie taki dzień,
Że wolny i szczęśliwy znów powrócę z Botany Bay.
Żegnaj Molly, już czas do Botany Bay...
Przeklinam podłe prawa i ten cholerny bark,
Starego, co wygodnie siedzi, gdy ja mam zgięty kark.
Dla nas garść sucharów, on wciąż coś w kałdun pcha.
Boże, przypomnij sobie to, gdy górą będę ja!
Żegnaj Molly, już czas do Botany Bay...[2]
1. |
|
2. |
http://czteryrefy.pl/ |